13 wrz Pomysły na ożywienie Starego Miasta i Śródmieścia
12 września menedżer Starego Miasta i Śródmieścia Maciej Bakalarczyk zaprezentował pomysły na ożywienie centrum miasta. Prezentacja kładła nacisk na pięć dziedzin – handel, przestrzeń, sztukę, historię oraz promocję. Zaprezentowano kilkadziesiąt propozycji.
Maciej Bakalarczyk został menedżerem Starego Miasta i Śródmieścia na początku sierpnia. Jest to nowe stanowisko utworzone przez Urząd Miasta w celu integracji i aktywizacji mieszkańców, analizowania podejmowanych działań związanych ze stanem technicznym, wizerunkowym oraz estetyką centrum, identyfikowania problemów rewitalizacyjnych czy prowadzenia działalności informacyjnej i promocyjnej centrum Bydgoszczy. Co ważne menadżerem nie został urzędnik. Bakalarczyk od lat jest społecznikiem miejskim i członkiem społecznej rady ds. estetyki miasta.
Po miesiącu pracy menadżer przedstawił swój plan działania, pomysły na ożywienie Starego Miasta i Śródmieścia i poprawę estetyki tych terenów. Jego plany będą się skupiały na pięciu dziedzinach: handlu, przestrzeni, sztuce, historii oraz promocji.
Handel
Menedżer Starego Miasta i Śródmieścia proponuje stworzenie wirtualnego centrum handlowego, którego robocza nazwa będzie brzmiała “Centrum Miasto”. Projekt miałby pomóc nawiązać współpracę małych sklepów, lokali usługowych, restauracji, wprowadzić unifikację działań. Wszystko to znane jest z działalności galerii handlowych. Inicjatywa będzie miała swój profil na Facebooku, będzie tam przedstawiana oferta poszczególnych sklepów czy restauracji.
“To kilkaset sklepów, kilkudziesięciu fryzjerów, sto restauracji, jedna rzeka i dwie wyspy. Żadne centrum handlowe nie ma takiego potencjału”
Dzięki wprowadzeniu tzw. niedziel niehandlowych w każdą drugą niedzielę miesiąca mieszkańcy będą mieli możliwość zrobienia zakupów w lokalach handlowych i usługowych, połączone to zostanie z wydarzeniami kulturalnymi organizowanymi przez miasto. Projekt pod roboczą nazwą “2 niedziela” ma się rozpocząć od kwietnia, jednak jego promocja zacznie się już od początku przyszłego roku. “2 niedziela” płynnie łączy się z kolejną propozycją jaką jest “Witryna 2.0”, czyli projekt mający pomóc tym handlowcom, którzy nie promują się w internecie. Bakalaraczyk chciałby organizować szkolenia, które pomogą przedsiębiorcom chociażby ruszyć z własnym profilem na Facebooku. Ma to pomóc zwiększyć liczbę klientów o 5-10%. Dodatkowo kilku przedsiębiorców otrzyma darmowe strony internetowe.
Remont Starego Rynku będzie pretekstem do sporych zmian w funkcjonowaniu ruchu samochodowego w jego okolicy. Część ulic będzie otwarta tylko dla dostaw i tylko w wyznaczonych godzinach. Nie każdą dostawę da się jednak tak zaplanować, żeby z nią zdążyć. Menedżer chciałby aby dostawy były realizowane przez całą dobę z ulicy Pod Blankami, gdzie dostawcy mogliby za darmo wziąć wózek i przewieźć towar w docelowe miejsce.
Przestrzeń
Jednym z większych atutów galerii handlowych jest spójny wygląd witryn. Centra handlowe nie dopuszczają do obniżenia jakości przestrzeni w trosce o utrzymanie klientów. Zupełnie odwrotnie dzieje się w centrum, w witrynach są różne napisy, czasami nawet pisane flamastrem. Bakalarczyk działa w sprawie ujednolicenia napisów w witrynach. Każdy przedsiębiorca mógłby otrzymać za darmo z urzędu miasta wzory napisów takich jak “wynajmę”, “promocja”, “obniżka”, wystarczyłoby dopisać swoje dane (np. numer telefonu) i wydrukować.
Ujednolicony miałby być system informacji miejskiej, tablice z nazwami ulic i numerami budynków, wymienione mają zostać również słupki ze znakami. Obecnie w mieście trudno znaleźć informację chociażby gdzie kierować się w razie konieczności skorzystania z toalety. Menedżer proponuje postawienie większej liczby znaków informacyjnych, wprowadzenie znaków dwujęzycznych. Natomiast plastyk miejski pracuje nad nowym wyglądem tablic z numerami i nazwami ulic, które mają nawiązywać do tych stosowanych na przełomie XIX i XX wieku.
Przestrzeń to również nawierzchnia ulic. Przykładem tego jak odstraszyć spacerowiczów jest ulica Zaułek, gdzie zastosowano klasyczne “kocie łby”, jest to nawierzchnia nierówna i bardzo śliska podczas opadów. Jak podkreśla Bakalarczyk w Zaułku historycznie nie było takiej nawierzchni, dlatego prowadzi działania aby po remoncie przywrócić historyczną nawierzchnię, przynajmniej w jej centralnej części. Przebudowa ulicy ujęta jest w budżecie Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, prawdopodobnie w przyszłym roku ruszą prace budowlane. Obecny projekt jedynie zakłada ułożenie tam standardowej nawierzchni stosowaną wokół, nie jest jednak jeszcze za późno na wprowadzenie zmian które postuluje Bakalarczyk. Prowadzone są również rozmowy na temat udostępnienia ścian ulicy dla street-artu (na przykład murali iluzorycznych). Zmiany jakie miałby zajść na ulicy to nie tylko zmiana nawierzchni i murale, konieczne jest jej lepsze oświetlenie oraz wprowadzenie więcej zieleni.
Ta ostatnia propozycja dotycząca ulicy Zaułek płynnie łączy się z kolejnym poruszonym tematem – zielenią w mieście. Menedżer proponuje zasadzenie dwóch drzew na Starym Rynku – jednego przy Bibliotece, drugiego symetrycznie po drugiej stronie (przy stacji roweru miejskiego), propozycja zakłada również utworzenie alei wiśniowej, prawdopodobnie przy ulicy Karmelickiej. Ta ostatnia miałaby dawać szczególnie ciekawe efekty wiosną, kiedy kwitną te drzewa.
Problemem Starego Miasta są również śmietniki. Przez kilka lat na Rybim Rynku, przy wejściu do opuszczonego Teatru Kameralnego, stało kilka dużych śmietników, które odstraszały od zapuszczania się w te okolice. Obecna przebudowa Teatru wymusiła ich przesunięcie, problem jednak ciągle występuje. Jednym z kolejnych pomysłów jest budowa śmietników podziemnych (na ulicy stoi niewielki śmietnik, natomiast pod ziemią znajduje się duży kontener), na początek mają powstać takie dwa – przy ulicach Pod Blankami i Podwale.
Sztuka
Sztandarowym pomysłem w tym dziale jest udostępnienie dachu nowego budynku Opery Nova na taras widokowy. Taras byłby otwarty dla mieszkańców, którzy mogliby podziwiać widoki na Stare Miasto, Wyspę Młyńską. Miejsce gdzie powstanie tzw. IV krąg Opery jest jednym z lepszych miejsc na taki taras. Podczas przygotowań do konferencji wraz z menedżerem sprawdziliśmy jaki widok byłby z tego miejsca, wykorzystaliśmy do tego celu drona (efekt – zdjęcia nr 1-3 z galerii). Jednym z ciekawszych pomysłów, które mogłyby dać dobre efekty promocyjne byłoby zorganizowanie opery “Skrzypek na dachu” na dachu Opery.
“To może być jeden z najpiękniejszych punktów widokowych. Jesteśmy stricte w samym centrum, nad rzeką, przy moście, niedaleko katedry i Wyspy Młyńskiej”
Podczas konferencji wspomniano również o hali targowej. Wkrótce rozpocznie się jej rewitalizacja, zdecydowano że w środku zbudowana zostanie antresola w kształcie litery “C”. Dzięki temu przyszły operator budynku mógłby wyświetlać filmy, tworzyć coś na scenie (koncerty, stand-upy, występy) bez konieczności zmieniania układu gastronomi. Ponadto Bakalarczyk proponuje stworzenie lepszych warunków dla artystów grających na ulicach. Młodzi artyści otrzymaliby stypendia, które wsparłyby ich działalność. Skorzystać miałoby również Stare Miasto, którego ulice by ożyły.
Historia
Bydgoszcz nie jest postrzegana jako miasto z długą historią. Jednak są to tylko pozory. Duża część bogactwa miasta została oparta na położeniu nad Brdą, w okolicy Wisły, był tutaj spory port. Dzisiaj nie widać nawiązań do dawnej świetności. Przy okazji remontu Rybiego Rynku (zdjęcie nr 4 w galerii, prace powinny ruszyć pod koniec przebudowy Teatru Kameralnego) menedżer chciałby wprowadzić na niego nawiązanie do dawnej jego funkcji. Pierwszym z nich byłby dźwig portowy, jego wygląd jest znany i jest podobny do dźwigu stojącego w gdańskiej marinie (ulica Szafarnia). Bakalarczyk chciałby również w jakiś sposób nawiązać do pań sprzedających śledzie (stąd nazwa Rybi Rynek) oraz do bydgoskiego holownika łańcuchowego (poruszającego się po trasie ułożenia łańcucha na dnie rzeki). W XIX wieku działały cztery takie holowniki, bydgoski miał najdłuższą trasę (około 12 km).
“Jak przyjeżdżają do mnie klienci na przykład z Ameryki to ja im mówię, że w XIX wieku mieliśmy łodzie z autopilotem”
Aby podkreślić, że Bydgoszcz rozwinęła się dzięki rzece Bakalarczyk proponuje powrót do tematu zakupu dwóch barek. Jedna z nich, znacznie większa niż barka Lemara, mogłaby stać przy Rybim Rynku. Byłaby wykorzystywana jako ruchoma pływająca scena, mogłaby być wynajmowana w celu organizacji prywatnych imprez typu urodziny czy impreza biznesowa. Druga postawiona byłaby w miejscu Śluzy Trapezowej (obok Śluzy Miejskiej) i wykorzystywana jako lokal gastronomiczny.
Obecnie Śluza Trapezowa wypełniona jest piaskiem i trudno sobie wyobrazić schemat jej działania (zdjęcie nr 5 w galerii). Jej całkowite odkopanie jest nierealne, jednak umieszczenie w niej barki holenderki poprawiłoby odbiór tego miejsca.
Promocja
Menedżer chciałby nawiązać do odkopanego kilka miesięcy temu skarbu bydgoskiego (m.in. złote monety) oraz historii Wyspy Młyńskiej w celu produkcji nietypowej pamiątki – czekoladowych monet. Byłoby to przypomnienie, że w Bydgoszczy działała mennica, która produkowała wysokiej jakości monety. Tam też wyprodukowano jedną z najdroższych monet świata. Kilka miesięcy temu na aukcji w USA sprzedano 100 dukatów Zygmunta III Wazy za ponad 2,1 mln dolarów.
“Z nieba spadł nam skarb bydgoski. Trzeba go teraz wykorzystać”
Zakup barki motorowej byłby również okazją do promocji Bydgoszczy. Bakalarczyk proponuje organizację tzw. desantów turystycznych. Raz do roku barka wypływałaby w rejs od Torunia na północ (do Gdańska). Barka miałby cumować w lepiej rozwiniętych turystycznie miastach i zachęcać do odwiedzenia Bydgoszczy poprzez wystawienie oferty naszego miasta, czy rozdanie czekoladowych monet.
Kolejnym pomysłem jest udostępnienie dla zwiedzających dzwonnicy przy Farze czy wieży kościoła na placu Wolności. Obecnie w mieście jest tylko jedno miejsce widokowe – Wieża Ciśnień, które nie oferuje dobrych widoków z każdej strony.
Problemem funkcjonowanie bydgoskiego tramwaju wodnego jest brak informacji audio o tym co się widzi z łodzi. Płynąc bez przewodnika turysta nie wie co widzi, chyba że wcześniej zapoznał się z historią Bydgoszczy. Chyba, że zajrzał do Wikipedii, która zawiera nieaktualne informacje. Tym ostatnim ma się zająć wydział promocji Urzędu Miasta.
Wzorem innych miast w Bydgoszczy miałby się pojawić napis “I love Bydgoszcz”. Nie jest jeszcze znana jego lokalizacja. Rozważane jest umiejscowienie napisu przy ulic Tamka, z której doskonale widać Farę, Operę i Wyspę Młyńską. A tło do zdjęć z tego typu napisem jest najważniejsze.
Kolejnym i ostatnim akcentem promocyjnym byłoby przypomnienie o legendzie o Panu Twardowskim, który przed porwaniem przez diabła Węgliszka odwiedził Bydgoszcz. Do miasta przyjechał w 1560 roku na swoim kogucie. W nawiązaniu do tamtej legendy w latach 50. i 60. XX wieku przy ulicy Mostowej stały minimum dwa duże koguty z którym zdjęcia robili sobie mieszkańcy. Tym razem figura koguta miałaby powstać w pobliżu biura informacji turystycznej i dawnej kawiarni Węgliszek (dzisiaj restauracja Karramba), byłby tam też dobry widok na Pana Twardowskiego, który o godzinie 13:13 i 21:13 wyjeżdża z jednego z okien kamienicy przy Starym Rynku (róg Starego Rynku i ulicy Krętej). Zdjęcia dawnych kogutów i miejsce dla nowego pokazana została w galerii (zdjęcie nr 6), grafika została udostępniona przez Macieja Bakalarczyka i pochodzi z prezentacji pokazanej podczas konferencji.
Tematów poruszonych na konferencji jest dużo. Część z nich można wykonać niemal bezkosztowo. Maciej Bakalarczyk podkreśla, że nie wszystkie plany da się wprowadzić w życie od razu. Jednak 70% z nich można zrealizować w ciągu czterech lat. O efektach jego pracy na pewno jeszcze nie raz usłyszymy.
Mhm, a najistotniejszy problem – wysiedlenie patologii na obrzeża z Centrum oczywiście pominięty,
Wysiedlając patologię na obrzeża robimy rejon, który trzeba omijać szerokim łukiem. Dużo skuteczniejszą metodą jest mieszanie struktury społecznej, co samo powoli się dzieje 🙂
Super pomysły, to właśnie odróżnia według mnie dobrze rozwinięte turystycznie miasta – dużo detali, które tworzą klimat.